W ciepłe, czerwcowe popołudnie na peronie 9 i ¾ słychać było krzyki i wrzaski dzieci uradowanych z powrotu do domu. Hermiona przyglądała się całemu zamieszaniu, czekając na rodziców. Weasleyowie zniknęli jako pierwsi, zaś Harry całkiem niedawno odjechał z Dursleyami, którzy, jak zawsze, pojawili się jako jedni z ostatnich.
Spojrzała na ławkę obok. Siedział tam Cedrik Diggory. Wiedziała, kim jest, już od dawna zwracała na niego uwagę. Nie mogła pojąć, czemu akurat on musiał się jej podobać. Każda dziewczyna w Hogwarcie była zachwycona szukającym Hufflepuffu.
To tylko zauroczenie, myślała. Po prostu podobają się jej jego włosy, oczy, uśmiech, nic więcej. Jednak po jakimś czasie doszła do wniosku, że lubi w nim jego zamiłowanie do nauki, książek, sportu, przywiązanie do przyjaciół. Nie miał ich wielu, mimo że był lubiany, po prostu trzymał się z najbliższymi osobami, tak jak ona.
Czuł na sobie czyjś wzrok. Kątem oka zauważył, że to jakaś dziewczyna. Nie była to nowość. Przyzwyczaił się, że uczennice często na niego patrzyły, bardzo często. Tym razem postanowił sprawdzić, kim jest ta osoba, może akurat ją znał? Gdy odwrócił się w tamtą stronę, jej wzrok od razu powędrował w zupełnie innym kierunku, nic nowego.
Miała kręcone włosy, pociągłą twarz oraz szczupłą sylwetkę. Nie była brzydka, ale nie była też ładna, była w porządku. Kojarzył ją z Hogwartu; wiedział tylko, że była Gryfonką i przyjaźniła się z Harrym i tym drugim, rudym. Jak on się nazywał? Roland? Nieważne, to był Weasley, brat Freda i George’a, sławnych w szkole bliźniaków, których znał bardzo dobrze.
Wrócił do swojej książki i czekania na rodziców, a właściwie na mamę, bo jego ojciec pracował. Nie był na niego zły. Był świadomy tego, że Amos bardzo chciał zdobyć bilety na Mistrzostwa Świata w Quidditchu, które odbywały się w tym roku.
Och, jaki wstyd. Miała świadomość tego, że Cedrik zauważył jej bezczelne gapienie. Nie liczyła na to, że ją kojarzył, a co dopiero znał, bo skąd?
Nagle zapragnęła znaleźć się w swoim domu, bez towarzystwa, bez niego. Chciała być sama, aby pomyśleć i odpocząć. Jej prośba się spełniła, kiedy chwilę później zobaczyła rodziców. Wstała i wesoło im pomachała. Kiedy podeszli bliżej, przytuliła się do nich, wzięła kufer i ostatni raz spojrzała na Puchona.
Czy już wtedy wiedziała, że to zwykłe zauroczenie skończy się cierpieniem?
Betowała Siobhan.
Betowała Siobhan.
Hej! Szkoda, że nie skończysz tego starego opowiadania, ale to zapowiada się ciekawie ^^ Pierwszy raz czytam jakieś Cedmione, ale ten pairing nawet lubię. Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział :D! Pozdrawiam i weny życzę, Maja.
OdpowiedzUsuńwow, fajnie fajnie :)
OdpowiedzUsuńczekam na dalszy ciąg ;>
na początku muszę szybko przeczytać czarę ognia, żeby nie popełnić jakiegoś głupiego błędu, ale na szczęście harry'ego szybko się czyta, więc mam nadzieję, że zdążę przed końcem wakacji z rozdziałem :P
OdpowiedzUsuńKiedy będzie pierwszy rozdział?
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że niedługo :|
Usuń
OdpowiedzUsuń„Dursleyowie, jak zawsze pojawili się jako jedni z ostatnich.” Po zawsze przecinek. Jak zawsze jest tutaj wtrąceniem.
Diggorym, nie Diggory’m. Nie Harry’m, a Harrym.
Ok, ogólnie nie czytałabym dalej, gdybym była tylko po prologu. Pomysłu nie oceniam, bo jeszcze zbyt wiele nie wiem, w końcu to tylko prolog, ale nie zachęcił mnie. Zdania są zbyt krótkie, miałam wrażenie, jakbym czytała jakiś telegram albo coś takiego. Cięzko mi się to czytało, bo w głowie automatycznie robiłam przerwy tam, gdzie kropka. To męczące.
Dalej, Hermiona, która już w prologu zaczyna myśleć o tym, jak ktoś wpadł jej w oko. NIE. Hermiona, nawet jeśli nie idziesz kanonem, nie myślałaby o żadnym chłopaku zaraz po ukończeniu roku szkolnego. Od razu zalatuje tanim romansem, co jest na duży minus. Och, kocham romanse, oczywiście, ale takie, które mają… coś. Tutaj ewidentnie mi tego czegoś brakuje.
No nic, zaraz lecę do rozdziału pierwszego.
Pozdrawiam ciepło,
Clementia.
xx
Generalnie to ja też nie lubię swojego prologu i tbh pierwszy raz pisałam coś takiego. Mam nadzieję, że 1 rozdział już będzie lepszy, chociaż wydaje mi się, że dopiero od 5 jest o wiele lepiej, więc mam nadzieję, że wytrwasz. :|
UsuńBtw nie rozumiem o co chodzi z tanim romansem. Hermiona tylko stwierdziła, że Cedrik jej się podoba. Nie jest w nim zakochana ani nie kocha go na zabój.
Pierwszy raz czytam historię z tym parrinigem. Przyznaję, że tekst nie jest źle napisany. Jest OK. Nie widziałam żadnych "rażących" błędów. Jedynie to zafascynowanie Cedrikiem jakoś nie pasuje mi do Mionki. Cóż, zobaczymy co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
desagra
Rażące błędy były przed zbetowaniem, heh.
UsuńMerlinie, gdzie ja mam głowę? Kręcę teraz nią z politowaniem. Nie mam pojęcia, jak to się stało, że ominęłam prolog i od razu ruszyłam do pierwszego rozdziału. Teraz zupełnie przypadkiem zorientowałam się, że tego nie czytałam, więc może to dobrze, że nie stało się to przy dziesiątym rozdziale. XD
OdpowiedzUsuńCo mogę o nim powiedzieć? Kurczę, trochę to takie sztampowe wyszło, mało oryginalne i średnio zachęcające. Od razu przeszłaś do rzeczy, a prolog ma być takim tajemniczym wstępem. Okej, nie razi mnie to, że Hermiona uważa Cedrika za przystojniaka, bo dobrze to wytłumaczyłaś, że dziewczyna zainteresowała się nim także poprzez cechy charakteru, więc to było akurat bardzo dobre. Podobał mi się też Cedrik, taki zdystansowany, a jego słowa: „Nie była brzydka, ale nie była też ładna, była w porządku”. Idealne! Chyba jestem dziwna, ale kupił mnie tym totalnie. :D
Generalnie ten prolog jest - jak dla mnie - zbyt oczywisty. Dopiero ostatnie zdanie sprawia, że czytelnik się zatrzymuje przy nim dłużej.
I jeszcze jedna sprawa: "(...) wiedział tylko, że była Gryfonką i przyjaźni się z Harrym i tym drugim, rudym." Jakoś tak trochę nie pasują te czasy, nie sądzisz? Tak jakby nadal przyjaźniła się z Harrym, ale skończyła już być Gryfonką. Proponowałabym napisać: "przyjaźniła się". W końcu całość jest osadzona w przeszłości. ;)
Cieszę się, że widzisz w nim jakąś pozytywną cechę, bo, gdybym miała okazję, napisałabym go zupełnie inaczej i podejrzewam, że już nie jedna osoba się po nim zniechęciła. :/
UsuńPrzy takim prologu zmiana jest jeszcze możliwa. Nie zamknęłaś sobie furtki. Jak poczujesz jakieś natchnienie, to zawsze możesz napisać go od nowa i po prostu edytować. ;)
UsuńI ja jak zawsze o czymś zapomnę, coś mi się przypomni... W pierwszym akapicie nie ma wyjustowania. Naprawdę mam nadzieję, że nie traktujesz tych wszystkich moich uwag jako czepialstwa, bo ja to tak tylko wspominam w razie, gdybyś nie zwróciła uwagi. ;)
Oczywiście, że nie! Z przyjemnością czytam twoje uwagi, bo są bardzo przydatne i na pewno wszystko zmienię, jak będę miała dostęp do komputera. Udało mi się tylko poprawić błędy interpunkcyjne, o których wspomniałaś. Wszystkim innym, jak np. wyjustowaniem tekstu, będę zajmować się później. :)
UsuńSwoją drogą, kiedy komentuję czyjeś rozdziały, też mam takie wrażenie, że czepiam się i jestem uciążliwa. :D
I love this story
UsuńNo, jak mówiłam kilka miesięcy temu, że przeczytam, to tak też właśnie robię. No, zgadzam sie z agatte, że trochę właśnie to takie średnio zachęcające, bo prolog jest bardzo zwyczajny, przedstawia Hermionę jako osobę, której podoba się Cedrik. Hm, tutaj też nie zgodzę się z Cosimą, że "Hermiona, nawet jeśli nie idziesz kanonem, nie myślałaby o żadnym chłopaku zaraz po ukończeniu roku szkolnego." - przecież nie istnieje żaden wymóg, który mówi, że wolno jej o nich myśleć w czasie roku szkolnego O.o Więc tutaj akurat bronię prologu :D
OdpowiedzUsuńZ tego co ja znowu wywnioskowałam, to Hermiona zaczęła na niego zwracać wcześniej uwagę. Podoba mi sie jej zachowanie, że nie zwróciła uwagę tylko na wygląd (tego należało się zresztą spodziewać, bo w końcu to Hermiona).
No technicznie jest w porządku, ale bym ponarzekała na długość zdań, bo jak dla mnie są trochę za krótkie, trochę mi też styl w prologu zgrzyta, ale to prolog sprzed 2 lat w końcu, więc i tak na pewno trochę Ci się zmienił.
W ogóle to Ci powiem, ze kiedyś tu chyba byłam i przeczytałam prolog, ale właśnie jak sama napisałaś, może on zniechęcać, i mnie wtedy zniechęcił. Ale bardzo ufam polecankom kilku osób, na których to się nie zawiodłam, więc liczę też, że dalej jest o wiele lepiej. I trzymam za to kciuki.
Pozdrawiam gorąco, Acrimonia.
Zdaję sobie sprawę, że jest średnio zachęcający, ale nie mam siły już tego zmieniać. Ech. Mam nadzieję, że pierwsze rozdziały, z których też szczególnie zadowolona nie jestem, Cię nie zniechęcą do dalszego czytania.
UsuńA co do jakości tekstu sprzed dwóch lat, wolę się nie wypowiadać, wiadomo dlaczego. XD
Również pozdrawiam i cieszę się, że jesteś. :)